piątek, 14 sierpnia 2015

23 ,,Wystarczy sekunda, by ktoś zmienił twoje życie tak, by już nigdy nie było takie samo. Jedna sekunda"

Z niedowierzania spojrzałam w podłogę i otworzyłam szeroko zarówno oczy jak i usta. Nie mogłam uwierzyć.
Czy moje życie to ciągłe komplikacje? Najwyraźniej. Jeżeli mam wyjaśnić to wszystko i nareszcie coś rozwiązać, mam tylko jedno rozwiązanie: muszę to wyjaśnić. A jak najprościej wyjaśnić? Twarzą w twarz. A jak najszybciej? Teraz siedzi obok.
Przejechałam dłońmi po swoich włosach, po czym zatrzymałam się na karku. Spojrzałam na jego twarz. Patrzył na mnie i lustrował każdy element mojej twarzy w totalnym skupieniu połączonym z milczeniem.
Cisza. Niema, głucha cisza. Kto jej nienawidzi? Jak jest niezręczna - każdy. Jak przyjemna - nikt. Ale taka.. Niezręczno-przyjemna... Dziwne, no nie?
- W takim razie, czemu przestałeś mnie lubić? - spytałam niczym mała dziewczynka, która płacze, bo tata nie chciał jej kupić lalki.
Tak się też czułam - bliska płaczu mała dziewczynka, nie radząca sobie z uczuciami.
Teraz zatrzymał swój wzrok na moich oczach. Lekko otworzył usta i cichutko przez nie oddychał.
Zamknął na chwilkę oczy, by znów po chwili je otworzyć i ukazać całokształt swojej twarzy wraz z ich czekoladowo-miodowym odcieniem.
Skąd miodowym? Jego iskierki w oczach miały taki kolor.
- Cóż... Mówiłaś, że w kinie już się dowiedziałaś.
Teraz mi się szerzej oczy otworzyły. Kurcze no! Czyli jednak! To przez to?
Lekko pociągnęłam moje włosy, równocześnie wyrywając sobie kilka. Teraz do mnie dotarło, że Ross zaczął mnie nienawidzić, bo...
- Alex z tobą rozmawiał, prawda? - spytałam.
Pokiwał głową na znak potwierdzenia mojej tezy.
- Co ci dokładnie powiedział?
Byłam bardzo zdeterminowana poznać odpowiedź na te nurtujące pytanie. Ross wypuścił głośno powietrze, ale zaraz zaprzeczył:
- To, co mi mówił i w jakim sensie, nie powinno cię już interesować.
Zabolało, tak jakby mówił ostro ,,Nie twój interes", choć w rzeczywistości powiedział to łagodnie i spokojnie, tak, bym nie czuła się urażona.
Jednak nie zadowoliła mnie jego wypowiedź.
- Ross, powiedz mi. Jeżeli mamy to wszystko wyjaśnić, to powinieneś mi powiedzieć - nadal naciskałam.
Ross wahał się chwilkę, jednak upierał się przy swoim. On również był uparty, co wcale mnie nie dziwi. Miał charakter.
Nadal wpatrywał się w moje oczy, a ja nie miałam zamiaru spuszczać wzroku. Niech wie, że ja też nie odpuszczę.
- Laura, mówiłaś, że wiesz. Byłem pewien, że znasz prawdę. Ale dobrze jednak, że nic więcej ci się nie przypomniało. To była prywatna sprawa między mną, a Alexem - dodał.
Zaśmiałam się cicho, ale wcale nie było mi do śmiechu. To było jakby... Z pogardą. Sama, choć nie chciałam, wyszłam na zimną i podłą dziewczynę bez uczuć. jeden gest.
- To dlaczego wtedy mnie pocałowałeś?
Teraz zabawiłam się w inną grę. Po trupach do celu.
Odpowiedź przyszła niemalże natychmiastowo.
- Pod wpływem chwili.
Czemu musisz być taki inteligentny, że potrafisz pominąć moje pytania, jednocześnie sprawiając wrażenie, że wyczerpujesz temat?
Czemu ja tego nie potrafię? Kurcze, większość ludzi togo nie potrafi.
- Oh czyżby? A wczoraj? W szpitalu? Te ,,dotknięcie dłoni"? - spytałam dalej drążąc temat. Znów nie musiał się zastanawiać, co powiedzieć. Odpowiadał automatycznie, bez mrugnięcia okiem. Nadal z kamienną twarzą i nadal siedząc obok mnie i lustrując moją twarz.
- Ty dziś też dotknęłaś mojej dłoni, by mnie pokrzepić. Czyż to nie gest czułości, który wspiera w trudnych chwilach swoich przyjaciół?
Szlag. I tu mnie ma! Ja też mu takie coś robiłam.
- A trzymanie mnie za dłoń podczas pogrzebu?
- Wspierałem cię, a ty nie protestowałaś.
- Byłam załamana.
- Dlatego postanowiłem cię wspierać.
- Kiedy powiedzieli, że mam cudownego chłopaka, a mieli ma myśli ciebie - nic nie powiedziałeś.
Zaśmiał się i przekręcił lekko głowę. Już myślałam, że go zagięłam, więc wydymałam usta w uśmiechu tryumfu. Jednak życie płata figle. Mój uśmiech zszedł bardzo szybko.
Szybko podniósł i opuścił brwi, po czym lekko mrużąc oczy odpowiedział:
- Uznałem, że nie był w tym momencie czas na wyjaśnienia. Zresztą sama mogłaś zaprzeczyć, czyż nie?
Przebiegła szuja! Jak on dobrze potrafi to rozegrać..
Otworzyłam lekko usta ze zdziwienia, na co podniósł jedną brew, jakoby mówiąc: ,,Nadal masz jeszcze jakieś pytania, którymi chcesz mnie zagiąć?"
Tym razem postanowiłam działaś prosto z mostu, wiedząc, że konsekwencje mogą być... Straszne.
- Rozmawiałeś z Alem o mnie - powiedziałam. Bardziej stwierdzając, niż pytając.
Opuścił brew i westchnął cicho. Jednak musiał naprawdę być zestresowany, gdyż jego klatka piersiowa mocno podniosła się i opadła.
Tym razem uśmiechnęłam się w tryumfie, bo wiedziałam, że nie odpowiadając tak szybko to ja mam rację.
- Rozmawialiśmy na wiele tematów...
- Ross!
- No dobra! Gadaliśmy o tobie! Zadowolona?
- Nawet nie wiesz, jak bardzo - uśmiechnęłam się i to naprawdę szczerze.
Teraz pozostało mi wyciągnąć parę innych szczegółów. Skoro gadali o mnie, to dlaczego Ross stał się inny? Co powiedział mu Al?
Normalne pytania na miarę seriali typu: ,,Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie". Czuję się jak Sherlock Holmes, który jest o krok od rozwiązania zagadki Psa Baskervillów. Za dużo lektur...
- Jesteś podła - powiedział mrużąc brwi i komicznie udając focha.
Tak! 1:0 dla Laury! Teraz czuję się jak na meczu. Ah ta fala emocji! Całe ciało mi rozpiera od nadmiaru euforii, gdyż w ciągu kilku/kilkunastu minut poznam odpowiedź.
- Nie podła, a wredna. Skoro gadaliście o mnie... Co on ci dokładnie powiedział?
Nie musiałam pytać, by znać odpowiedź jednak bardzo byłabym usatysfakcjonowana, gdybym usłyszała to z jego ust.
- Przecież wiesz - dodał. Wiedział, że wiem. Nie było trudno się domyślić.
- A skąd wiesz, że wiem? - no Laura. Udawanie głupiej wychodzi ci lepiej niż sądziłam! Brawo, tak trzymaj. Może dostaniesz za to jakąś nagrodę?
A nie, czekaj. Ty nie udajesz. Ty jesteś głupia.
Kocham cię mózgu...
- Marszczysz nos. Twoje źrenice tryumfalnie się powiększyły, a ty masz tiki na policzkach by tylko nie wybuchnąć śmiechem. A tak poza tym to nie wiem - to ostatnie zdanie było sarkazmem.
Przewróciłam oczami. Jak ja bardzo chcę to usłyszeć, kiedy on to wypowiada! No dalej!
- Ross, powiedz mi. No proszę cię! - byłam już teraz totalnie zdesperowana.
Nie miałam zamiaru dłużej grać twardej, na co teraz on prychnął, ale z szerokim uśmiechem i mocnymi rumieńcami.
Szykował się, by mi powiedzieć. To trochę zapewne wstydliwe mówić o swoich uczuciach, gdy się jest chłopakiem. Nam dziewczyną przychodzi to zazwyczaj z łatwością, gdyż jesteśmy wylewne. Nie mówię tu o kobietach aberracyjnych, ale o zwykłych przypadkach.
Mężczyźni to z natury macho (pomijając heterogonicznych), a Rossowi naprawdę ciężko zawsze było wyrażać rozmaite emocje.
Jednak, co mi się zawsze w nim podobało, potrafił dla innych zrobić wyjątek. Dla osób, na których mu zależało.
Czy mam się poczuć wyjątkowa?
- Laura.. Wtedy... Ja naprawdę nie chcę o tym mówić - poprosił spuszczając głowę.
Zwęziłam usta w linijkę i powiedziałam:
- Proszę. Zrób to dla mnie.
Spojrzał mi prosto w oczy. Odpłynęłam...
***
Miał pojawić się jutro, ale właśnie wchodzę, a przed chwilką Anonimowa ,,Nuss" napisała mi fajny kom... Mówię sobie: masz 26 komów - daj im rozdział i nie każ czekać!
Rozdział z dedykiem dla In, Lauren oraz Mandy Marano.
Co do rozdziału... Nie wiele zdradza, choć myślę, że to i tak za dużo. 
Następny rozdział wcale nie będzie ,,nieprzewidywalny" czy coś.
Jak będzie dużo komentarzy postaram się wstawić jutro wieczorem.
Dziękuję za wsparcie i komentarze.
Bym zapomniała! Marta - skomentowałaś wcześniej z anonimka i zapytałaś ile miałam blogów.
Zaczęłam na fb jako Rauslly pisać na własnej stronce Austin & Ally. To był mój pierwszy blog, bo go opublikowałam potem na blogspocie jako ,,Story of Raura". Potem był ,,Lynch vs Marano", ,,Raura Amazing Love" (choć mało osób wie, że on nadal istnieje), ,,She is Enigma", ,,Rossy i Laura: hate or love", ,,I see Dark" oraz tu obecny: ,,Follow your dreams".
Story of Raura i Lynch vs Marano został usunięty i za późno chciałam go przywrócić. She is Enigma posiadał OS'y. I see Dark ma chwilową przerwę po epilogową, Raura Amazing Love oraz Rossy i Laura hate or Love to blogi, których nie piszę sama i rzadko coś publikujemy (ale są!) i follow your dreams to mój obecny.
To chyba wszystko xD
Do napisania!

24 komentarze:

  1. Thanks za dedyk :D
    Trochę , a może bardzo troche zdradza, ale to fajne :P :D
    Podoba mi się ''podparcie do muru''oraz wypytywanie czy przesłuchiwanie, nazwij to jak chcesz w wykonaniu Lau. Często tak samo dowiaduję się tego czego chcę :3
    Cudo rozdział <3
    Nie mam pojęcia co tu jeszcze napisać, więc wspomne bez powodu, że aktualnie oglądam HPiKP na tvn-ie :D
    Miłego wieczoru ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny kocham czekam XD zobaczysz bd jutro dużo komow bo jesteś swietna pisarka XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny < 3
    Dziś nie mam nastroju na pisanie koma, więc już będe kończyć...
    Czekam na nexta!
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny <3
    Nie za dużo zdradziłaś, to dobrze, ale chciałabym się już dowiedzieć wszystkiego
    Pisz szybko next :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział :*
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Laura jest strasznie uparta :P
    Rozdział jest w porządku. Krótko, bo jutro dodasz już kolejną część :*
    Życzę weny. Czekam niecierpliwie na next!!
    Pozdrawiam
    Ania Fanka

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuje za dedyk:)
    Chce wiedzieć o czym Alex rozmawiał z Ross'em:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny i czekam na kolejny z niecierpliwością..

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooo <3 masakra jaki genialny :oo No normalnie kocham cię, kocham cię, kocham cię :D
    Mega szybko dodajesz rozdziały, przez co ja nawet nie miałam okazji skomentować dwóch poprzednich, bo nie nadążam :// a był dla mnie dedyk... ;c kurczę, no!
    Trudno się mówi.
    A tak w ogóle to Raura się całowała już *,* O.m.G *.* teraz zżera mnie ciekawość, o czym Ross gadał z Alexem! Hm.. na pewno wyznał mu się się buja w Lau! Hahahah :D jestem pewna w 100000% huhuh^^ No, ale znając twoje możliwości, to zaskoczysz nas niewyobrażalnie jeszcze :D coś tak czuje... xD
    A tak z innej beczki.. to szkoda mi Naomi ;cc to taka słodka dziewczynka, a ty ją uśmiercasz! :O Jak tak możesz, ty sadystko, co?! O.o Do końca mimo wszystko będę mieć nadzieję, że ona przeżyję, a Raura jak wezmą ślub to ją zadoptują i wszyscy będą żyć długo i szczęśliwie jak w bajce ♥
    No, ale to tylko raczej taka moja wyobraźnia. Po mi ta historia bardziej przypomina dramat :D ale takie są lepsze niż te głęboko przesłodzone historie :D także tak trzymaj i nie puszczaj ;33
    A teraz... czeeeekam na next ;** któy masz mi szybciutko napisać kochana!
    Buziaaaaki <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział :*
    Czekam na nexta <333

    OdpowiedzUsuń
  11. Ryczeee ;(((
    Cudo *_* :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Pocałunek ! Pocałunek ! Dalej ! Super czekam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuje za odpowiedź :) Teraz wieczne zagadki ludzkości zostały rozwiązane XD Nie mogłam wcześniej odpisać, bo byłam na koloniach i nie mialam Internetu. Co do rozdziału jest super. Bardzo dobrze opisujesz emocje, tak, że czytając to można poczuć się jak bohater. Przez to bardzo łatwo się wciągnąć ;) Podoba mi się nastrój tego bloga. Jest taki tajemniczy, trochę smutny, ale też uroczy. Nie wiem jak ty to robisz, ale robisz to dobrze. Jeszcze raz pozdrawiam i życze weny :)
    ~Marta

    OdpowiedzUsuń
  14. Super :D Dawaj szybko następny ;d

    OdpowiedzUsuń
  15. Y!!! <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziś to ja postanowiłam ci zrobić spam, bo mnie drażni brak rozdziału! hahahhaha
    ~Darkness

    OdpowiedzUsuń